Urodzona, by tragicznie zginąć?

21 września 2013 w południe terroryści z ugrupowania Asz-Szabab zaatakowali centrum handlowe Westgate Mall w Nairobi. Jedną z pierwszych ofiar zamachu była Anne Dechauffour wraz ze swoją matką, Corinne. Zginęło łącznie 71 osób, a 175 zostało rannych.

Horoskop Anne Dechauffour

Horoskop Anne Dechauffour. Źródło: Astro-Databank.

Anne była studentką, która zarabiała i pasjonowała się modelingiem. Do Kenii przybyła, by odwiedzić swoją matkę, która osiedliła się tam 10 lat wcześniej po ponownym zamążpójściu. Jej horoskop spełnia tak wiele astrologicznych reguł dotyczących gwałtownej śmierci, że postanowiłem poświęcić mu osobną notatkę blogową.

Wettiusz Walens z Antiochii (II wiek n.e.) w swoim dziele przedstawił kilka aforyzmów wskazujących na nienaturalną, gwałtowną śmierć właściciela horoskopu. Omawiany horoskop spełnia aż trzy z czterech wspomnianych przez Walensa:

  • Władca znaku syzygii znajduje się w awersji do niej. Malefik przebywa w znaku aspektującym władcę syzygii.

Przedurodzeniowa pełnia Księżyca miała miejsce w 6 stopniu Byka. Władczyni tego znaku, Wenus, znajduje się w jednym ze znaków nieaspektujących Byka (kwinkunksy i półsekstyle nie należą do tradycyjnych (tzw. ptolemejskich) aspektów). Wenus przebywa w jednym znaku z Marsem, co w pełni spełnia warunki stawiane przez Walensa.

  • Merkury znajduje się w znaku opozycyjnym do przedurodzeniowej pełni Księżyca i jest uszkodzony przez malefika, tj. Saturna.
  • W znaku tranzytowanym przez Księżyc w 40. dniu po narodzeniu znajduje się w natywniku Saturn i Merkury.

Walens uważał również, że 8 znak od ascendentu i Punktu Fortuny wskazuje na przyczynę śmierci. Warto zauważyć, że przebywa w nim tradycyjny sygnifikator podróży, Księżyc, dodatkowo władający IX domem (daleki podróże). Taka zawartość ósmego domu dobrze oddaje okoliczności śmierci – zagraniczny wyjazd. Co z przyczyną? Zarówno przy opisie Skorpiona i Bliźniąt (niszczonych kolejno przez Bliźnięta i Koziorożca) Walens wymienia atak przez bandytów[str. 55-56]

 

Całkowicie inne reguły dotyczące nienaturalnej śmierci przedstawił William Lilly w swojej „Christian Astrology”. Podał on 15 aforyzmów, w których podkreślił znaczenie gwałtownych znaków zodiaku (wbrew obecnemu w polskiej literaturze tłumaczeniu, uważam, że lepszym byłoby „brutalnych”; są to znaki władane lub wywyższające malefiki) i brutalnych gwiazd stałych, do których zaliczył Algola, Aldebarana, Betelgezę, Polluksa, Południową Szalę Wagi i Antaresa. Autor świetnego artykułu „Who will survive?”, Kennet Gillman, doszedł do wniosku, że do najważniejszych reguł Lilly’ego należą dwie, stosunkowo złożone, spośród piętnastu:

  1. Słońce lub Księżyc jest w brutalnym znaku a drugie z nich w koniunkcji z brutalną gwiazdą stałą ORAZ jeden z malefików w aspekcie ze Słońcem, Księżycem lub władcą 8 domu.
  2. Oba światła w koniunkcji, kwadraturze lub opozycji z Marsem lub Saturnem ORAZ jedno ze świateł i jeden z malefików w brutalnym znaku lub w koniunkcji z brutalną gwiazdą stałą.

Horoskop Anne spełnia warunki pierwszej z nich: Słońce położone jest w brutalnym znaku, Skorpionie, a Księżyc przebywa w koniunkcji z Aldebaranem. Jeden z malefików, Saturn, aspektuje władcę ósmego domu – jest w koniunkcji z Merkurym. Na uwagę zasługuje przebywanie obu malefików i władcy 8. domu nie tylko w brutalnych znakach zodiaku, lecz także w dwadasamsach brutalnych znaków! Gdzie położony jest Punkt Śmierci (wierzchołek 8 domu + Saturn – Księżyc)? Ano w 9°12′ Strzelca, czyli w koniunkcji z brutalnym Antaresem. Władca ósmego domu peregrynuje, co ponownie nasuwa skojarzenia z podróżą…

 

Wyznaczanie i interpretacja sygnifikatora zawodu – metoda W. Lilly’ego

Mam ogromną przyjemność zaprezentować Państwu tłumaczenie dwóch rozdziałów Christian Astrology, w których autor przedstawił swoją metodę wyznaczania i interpretacji sygnifikatora zawodu w horoskopie urozeniowym. Pełne tłumaczenie dostępne jest do pobrania tutaj: William Lilly – Wyznaczanie i interpretacja sygnifikatora zawodu.

 

Wyznaczanie sygnifikatora

Podstawowymi planetami mogącymi „dać zawód” jest Merkury, Wenus i Mars. Tak naprawdę nazwanie wybranej planety sygnifikatorem zawodu jest pewnym uproszczeniem. Lilly często jednym tchem nazywa wybraną planetę sygnifikatorem umiejętności, biegłości i profesji. Ponadto, w horoskopie możemy wyznaczyć więcej niż jeden sygnifikator i nie musi się to wiązać z większą liczbą wykonywanych zawodów.

Jeśli sygnifikator umiejętności lub biegłości działa samotnie nadaje profesji charakter zgodnie z swoją własną naturą: wenusjańską, merkurialną lub marsową; ale jeśli jest silnie połączony z innym sygnifikatorem umiejętności, wynika z tego mieszana natura (…)

Charakter i rodzaj umiejętności, biegłości lub zawodu może być poznany z natury lub właściwości trzech planet wskazujących na zawód, którymi jak wspomniałem wcześniej są Mars, Wenus i Merkury, i ze znaku, który zajmują oraz konfiguracji, które tworzą z innymi planetami (…)

William Lilly zamknął swoją metodę poszukiwania sygnifikatora w kolejnych czterech krokach.

 

1. Sygnifikator wybieramy na podstawie położenia potencjalnego sygnifikatora zawodu w domach: dziesiątym, pierwszym i siódmym. Sygnifikator taki powinien znajdować się w swojej godności, nie być spalony ani pod promieniami Słońca.

To stosunkowo restrykcyjna reguła, która wymaga, by sygnifikator (lub sygnifikatory!) spełniał jednocześnie aż trzy warunki:

  • był położony w domu kątowym (z wyłączeniem domu czwartego),
  • był w swojej godności podstawowej,
  • był w dobrej odległości od Słońca.

Jeżeli Merkury, Wenus ani Mars nie spełniają tych warunków, należy przejść do kolejnego kroku.

 

2. Sprawdź, czy któryś z potencjalnych sygnifikatorów włada domem dziesiątym i jest w swojej godności; nie peregrynuje ani nie jest w upadku.

Dopiero w drugim kroku Lilly przechodzi do podkreślanego w astrologii współczesnej domu dziesiątego i jego władcy. Nie wiem, czy to zabieg umyślny, jednak Lilly wyklucza w tym punkcie jedynie planety peregrynujące i położone w upadku, nie wspomina tu jednak o planetach na wygnaniu! Lilly później dodaje:

Wiele wniosków dotyczących zawodu osób, które do mnie przychodziły, wyciągnąłem na podstawie znaku dziesiątego domu, oraz ze znaku i domu, w których przebywa władca dziesiątego domu.

Jeżeli Merkury, Wenus ani Mars nie spełniają tych warunków, należy przejść do kolejnego kroku.

 

3, 4. Sprawdź, który z potencjalnych sygnifikatorów najściślej aspektuje Księżyc. W przypadku mniej ścisłych aspektów wyklucz planetę uszkodzoną przez malefiki.

Tu Lilly pominął warunek godności przygodnej. W pierwszej kolejności skupia się na aspekcie dokładnym co do stopnia ekliptycznego, potem przechodzi do aspektów uwzględniających orby planet, jednak z zastrzeżeniem, że nie należy brać pod uwagę planety uszkodzonej twardym aspektem przez malefika.

Jeżeli Merkury, Wenus ani Mars nie spełniają tych warunków, należy przejść do kolejnego kroku.

 

5. Wybierz planetę wschodzącą przed Słońcem (poranną).

 

Kolejne kroki tworzą pewną hierarchię ważności:

Zwróć uwagę, że jeśli żadna z tych trzech planet nie sygnifikuje natury profesji urodzonego zgodnie z pierwszą lub drugą regułą, tylko zgodnie z trzecią, czwartą lub piątą, to zazwyczaj osoby takie mają nędzny zawód i podchodzą do niego lekceważąco lub prowadzą życie bez żadnej profesji lub fachu w ogóle.

 

***

O czym świadczy siła sygnifikatora zawodu w horoskopie urodzeniowym? Lilly uważał, że o sukcesie zawodowym i poważaniu społecznym, o czym świadczą jego słowa:

Sukces zawodowy, którego można się spodziewać, widoczny jest na podstawie siły sygnifikatora lub władcy zawodu. Jeżeli będzie on silny (…), to jest argument, że urodzony okaże się słynnym pracownikiem, znakomitym i nieprześcignionym przez większość osób wykonujących jego fach, przez co uzyska wielkie uznanie i będzie powszechnie poważany. Ale jeśli sygnifikator będzie słaby (…), urodzony okaże się partaczem, człowiekiem nieodgrywającym znaczącej roli, ciągle oglądającym się na innych, godnym pogardy, nie rozwijającym się w związku z zawodem, a każdy będzie gardził jakością jego pracy.

 

Z szczegółami metody Williama Lilly’ego oraz interpretacjami położenia planet w znakach zodiaku i wzajemnych układach zapoznacie się w trakcie lektury pełnej treści tłumaczenia. W tym miejscu chciałbym podziękować Małgorzacie Szwałkiewicz oraz Mirkowi Czylkowi za opłacenie części kosztu tłumaczenia!

Bardzo cieszę się z faktu przetłumaczenia tych dwóch rozdziałów na język polski. Pomimo że sam aktualnie pracuję z trochę inną metodą niż Lilly (po lekturze poprzedniego wpisu mogliście wywnioskować, że zdecydowanie większą wagę niż Lilly przykładam do relacji potencjalnego sygnifikatora zawodu ze Słońcem, a mniejszą do aspektów Księżyca, itd.), to bardzo brakowało mi przyporządkowań planet, aspektów i znaków zodiakalnych do konkretnych zawodów. Luka została wypełniona 🙂

William Lilly o profesji na podstawie horoskopu urodzeniowego

Przyznam, że nie doceniałem Lilly’ego w kontekście interpretacji dziesiątego domu horoskopu urodzeniowego. Ogromnie żałuję, że nikt nie tłumaczy na język polski jego księgi trzeciej (lub innego, równie obszernego i dostępnego traktatu o astrologii urodzeniowej). Trochę brakuje mi czasu/samozaparcia, by robić to samodzielnie…

Kilka wniosków z lektury – metoda:
1. Podstawowymi planetami mogącymi dać „zawód” jest Merkury, Wenus i Mars.

2. Planetę wybieramy na podstawie położenia w domach, które mogą dać profesję: dziesiąty, pierwszy i siódmy. Czyli, podobnie jak u Bonattiego, domy kątowe, lecz z wyłączeniem domu czwartego. Sygnifikator powinien znajdować się w swojej godności, nie być spalony ani pod promieniami Słońca.

3. Żadna z tych trzech planet nie spełnia powyższych warunków? Sprawdź, czy któraś z nich włada domem dziesiątym i jest w swojej godności; nie peregrynuje ani nie jest w upadku.

4. Nadal nic? Sprawdź, która z tych planet najściślej aspektuje Księżyc.

5. Żadna? Wybierz planetę wschodzącą przed Słońcem [poranną].

Jeżeli sygnifikator nie jest przez nic aspektowany, sam sygnifikuje profesję. Aspekty innych planet modyfikują znaczenie. Lilly podaje długie listy potencjanych zawodów, które naprawdę warto byłoby przetłumaczyć. Wskazówki dotyczące położenia w znakach też są ciekawe. W zalinkowanym podglądzie nie są widoczne wszystkie strony z tego rozdziału: https://books.google.pl/books?id=JBB8ycvNCwYC&lpg=PA585&ots=9FAbk_2g1t&hl=pl&pg=PA625#v=onepage&q&f=false

Odległość planet zewnętrznych od Słońca, część II

Zapraszam do dalszego rozważania poświęconego relacji planet zewnętrznych (Marsa, Jowisza i Saturna) ze Słońcem. Niniejszy wpis poświęcony będzie położeniu orientalnemu w stosunku do Słońca, tj. planetom porannym.

1. Siła planety

Na podstawie: W. Lilly, Christian Astrology, s. 115

Na podstawie: W. Lilly, Christian Astrology, s. 115

Jak wspomniałem w poprzednim artykule, położenie względem Słońca okazuje się być główną determinantą godności przygodnej (akcydentalnej) w systemie punktowym proponowanym przez angielskich astrologów okresu renesansu. Biorąc pod uwagę, że planety zewnętrzne osiągają największą prędkość w trakcie koniunkcji ze Słońcem, a następnie zwalniają, największą godność przygodną astrolodzy ci przypisywali planetom, które oddaliły się niewiele dalej niż na tyle od Słońca, by nie być pod jego promieniami. Ta wartość nieznacznie różni się między autorami; William Lilly przyjmował 17° jako granicę promieni Słońca.

Jak wspomniałem, planety zewnętrzne po koniunkcji ze Słońcem poruszają się coraz wolniej, by w okolicy 120° od Słońca wejść w ruch wsteczny (retrogradację). Niestety, autorzy traktatów astrologicznych nie podali wartości prędkości planet, które oznaczają szybki ruch planet. Myślę, że granica ta znajduje się pomiędzy sekstylem a kwadraturą ze Słońcem, gdzie prędkości planet zewnętrznych zrównują się z charakterystycznymi dla nich prędkościami średnimi.

Podsumowując, dla angielskich astrologów okresu renesansu najlepszym położeniem planety zewnętrznej była pozycja poranna (+2 punkty), wyprzedająca Słońce o odległość od 17° do ok. 70° (+7 punktów za szybki ruch i wolność od spalenia i bycia pod promieniami Słońca).

 

Dużo bardziej precyzyjny w tym temacie był Guido Bonatti. W traktacie trzecim swojej „Księgi astronomii” szczegółowo omówił relacje planet zewnętrznych ze Słońcem za pomocą alegorycznego opisu zmiennej kondycji zdrowotnej.

 

Schemat

Schemat 1.: Relacje pomiędzy planetami zewnętrznymi (Mars, Jowisz, Saturn) a Słońcem. Opis w oparciu o koncepcję G. Bonattiego w tekście.

 

Cykl każdej z planet zaczyna się od jej koniunkcji ze Słońcem. Przez kolejne około 8-15 stopni uznawana jest za spaloną. W tekstach źródłowych to najgorsze z możliwych położeń planet. Oznacza brak możliwości realizacji funkcji, które pełni w horoskopie spalona planeta. Hefajstion z Teb uważał, że planeta poranna zaczyna przejawiać aktywność w odległości 12° od Słońca, a jest w pełni sprawna, gdy ten dystans przekroczy 15° [Hephaistion of Thebes, Apotelesmatics. Book III: On Inceptions,  tłum. E. J. Gramaglia, s. 39]. Mówią o tym również autorzy traktatów poświęconych astrologii horarnej; Lilly przestrzegał, że spalony (tu definiowane jako oddalony od Słońca na mniej niż 8°30’) sygnifikator pytania uniemożliwia realizację zdarzenia, którego dotyczy pytanie [W. Lilly, Christian Astrology. Aphorismes and Considerations for better judging any Horary Question, nr 23].

Bardziej wnikliwe analizy sugerują, że strefa życia sygnifikowana przez spaloną planetę jest zdominowana przez tematykę domu władanego przez Słońce. Koncepcja ta została przystępnie i obszernie zaprezentowana przez H. Avelar i L. Ribeiro w ich artykule „The burning question: how does combustion work in natal Astrology?”, którego lekturę bardzo polecam. Polskojęzycznych czytelników mogę odesłać do krótkiego artykułu Izabeli Podlaskiej-Konkel „Planety spalone w horoskopie urodzeniowym”.

Wróćmy jednak do Bonattiego:

spalenie

Schemat 2. Planeta poranna w sercu Słońca, uciśniona i uwolniona na podstawie siódmego rozdziału drugiej części trzeciego traktatu Bonattiego.

  • Planeta w odległości do 16’ zarówno długości i szerokości (!) ekliptycznej od Słońca to inaczej planeta w sercu Słońca. Takie położenie uznawane jest za najbardziej korzystne z możliwych. Szczególną uwagę zwracam na istotność szerokość ekliptycznej, często pomijanej przez większość astrologów przy analizie koniunkcji planety ze Słońcem. Jeżeli nie zostają spełnione oba warunki, zdaniem Bonattiego planeta nie znajduje się w sercu Słońca, a jest najzwyczajniej spalona i uciśniona (patrz poniżej).
  • do osiągnięcia odległości 2° od Słońca, planeta jest uciśniona (ang. oppressed). Bonatti porównuje kondycję takiej planety do osoby chorej, której kryzys został zażegnany, lecz nie w pełni. [B. Dykes, Bonatti on Basic Astrology (Kindle Locations 3812-3813). The Cazimi Press. Kindle Edition]
  • Gdy planeta oddali się od Słońca na przynajmniej 2°, staje się uwolniona (ang. escaped – wymknęła się, opuściła najniebezpieczniejszy obszar). Włoski astrolog porównał kondycję takiej planety do chorej osoby, którą mimo że opuściła gorączka, to nadal niespecjalnie ma się lepiej [B. Dykes, Bonatti on Basic Astrology (Kindle Locations 3807-3810). The Cazimi Press. Kindle Edition]. Bonatti później sprecyzował, że planeta położona od 2° do 5° od Słońca jest jak osoba chora, której kryzys został całkowicie zażegnany, zaś planetę oddaloną od Słońca na odległość 5° aż do opuszczenia promieni słonecznych porównał do osoby, której choroba ustępuje, a objawy wyraźnie maleją. Opuszczenie spalenia zrównane jest z wyzdrowieniem z choroby, jednak na razie bez odzyskania dawnych sił. [B. Dykes, Bonatti on Basic Astrology (Kindle Locations 3813-3817). The Cazimi Press. Kindle Edition]
  • Planeta poranna od opuszczenia promieni słonecznych do 30° od Słońca (pomarańczowy kolor na schemacie nr 1) – kondycja planety porównana jest do osoby w stanie pochorobowym, kiedy to człowiek po kryzysie zdrowotnym nabiera sił, by wrócić do stanu sprzed choroby. [B. Dykes, Bonatti on Basic Astrology (Kindle Locations 3729-3730). The Cazimi Press. Kindle Edition]

Ta kwestia chyba najwyraźniej różnicuje koncepcję Bonattiego od chociażby wspomnianej renesansowej. Podczas gdy dla Bonattiego planeta po opuszczeniu promieni słonecznych dopiero nabiera sił, dla wielu innych astrologów planeta taka jest wyjątkowo silna w działaniu.

W miejscu tym należy wspomnieć o niezwykle ważnym dla astrologii hellenistycznej making a phasis/to be in phasis (nie wiem, czy ma ten termin swój polski odpowiednik). Astrolodzy podążający za myślą hellenistyczną uznają, że planeta, która w obrębie 7 dni przed lub po narodzinach właściciela horoskopu heliakalnie wschodzi lub zachodzi, jest bardzo silna. W uproszczeniu: planeta która w obrębie tygodnia przed lub po urodzeniu znajduje się 15° od Słońca, spełnia ten warunek. Szerzej zainteresowanym tematem polecam świetnie opracowaną sekcję „Appearances or Phasis” artykułu na blogu Seven Stars Astrology oraz przykłady wykorzystania tej koncepcji. Czytelników wytrwałych i bardzo dociekliwych odsyłam do dyskusji „Heliacal Appearances (Phaseis):Greece/Babylon” na forum ACT Astrology.

  • Planeta poranna od 30° do 60° od Słońca (ciemnozielony kolor na schemacie nr 1)orientalna silna  – Zdaniem Bonattiego to najlepsza odległość planety zewnętrznej od Słońca; Słońce w żaden sposób jej nie zagraża. Astrolog przywołał obraz pełnego wigoru ozdrowieńca, który całkowicie przestał się bać choroby. Osoba taka odzyskała pełnię sił i stała się nawet silniejsza niż zwykle. [B. Dykes, Bonatti on Basic Astrology (Kindle Locations 3731-3733). The Cazimi Press. Kindle Edition]
  • Planeta poranna od 60° do 90° od Słońca (jasnozielony kolor na schemacie nr 1)orientalna, zmierzająca w kierunku słabości.
  • Planeta poranna od 90° aż do do wejścia w ruch wsteczny (jasnoniebieski kolor na schemacie nr 1)orientalna słaba.
  • Planeta poranna w retrogradacji (ciemnoniebieski kolor na schemacie nr 1): orientalna retrogradująca.

 

2. Prajakości, temperament

Ptolemeusz uważał, że planetom zewnętrznym można przypisać różne prajakości w zależności od ich położenia w stosunku do Słońca. Planety od swojego heliakalnego wschodu aż do pierwszego stanowiska mają być bardziej wilgotne, natomiast od pierwszego stanowiska do opozycji ze Słońcem – bardziej ciepłe. [Czworoksiąg, tłum. G. Muszyński, s. 76]

Prajakości przypisane przez Ptolemeusza Marsowi, Jowiszowi i Saturnowi w zależności od położenia względem Słońca.

Prajakości przypisane przez Ptolemeusza Marsowi, Jowiszowi i Saturnowi w zależności od położenia względem Słońca.

William Lilly w rozdziale 106 swojej „Christian Astrology” przedstawił uproszczony schemat. Każdej planecie w jakimkolwiek położeniu porannym (zarówno planecie spalonej i widocznej w ruchu prostym czy wstecznym) przypisał konkretne prajakości:

  • Saturnowi – zimno i wilgoć,
  • Jowiszowi – gorąco i wilgoć,
  • Marsowi – gorąco i suchość.

Przypuszczam, że takie uproszczenie jest wypadkową prajakości charakterystycznych dla położenia porannego (wilgoci i ciepła) oraz głównych działań planet przypisywanych im przez Ptolemeusza:

[4,3] Główna część natury Saturna wiąże się z wychładzaniem (…)
[4,4] W naturze Marsa leży przez wszystkim wysuszanie (…)
[4,5] Działanie Jowisza jest umiarkowane (…) Wysyła on jednocześnie ciepło oraz wilgoć (…) oddziaływanie ocieplające jest silniejsze

Klaudiusz Ptolemeusz, Czworoksiąg, tłum. G. Muszyński, s. 73

 

3. Czas realizacji obietnicy natalnej oraz wiek osób sygnifikowanych przez planetę poranną

Cykl planet – od koniunkcji ze Słońcem, przez kolejne aspekty, aż do ponownej koniunkcji – porównywany jest z życiem człowieka – od narodzin do śmierci. Astrolodzy tradycyjni pierwszą połowę życia (w ramach bardzo ogólnej prognozy) opisują na podstawie planet w położeniu porannym oraz ostatniego separacyjnego aspektu Księżyca. Sygnifikatory analizowanego zagadnienia w położeniu porannym mają wskazywać, że realizacja danego tematu nastąpi wcześnie (w pierwszej połowie długości życia).

Ta sama koncepcja leży u podstawy założenia, że w horoskopie horarnym położenie planety zewnętrznej względem Słońca umożliwia określenie wieku sygnifikowanej przez nią osoby. Zwykle wzmianki na ten temat znajdują się w rozdziałach poświęconych astrologicznej analizie złodzieja (pytania dotyczące II domu horoskopowego). Wiek należy szacować na podstawie natury planety (np. Saturn sugeruje osoby bardziej zaawansowane wiekiem) i odległości planety od Słońca. Wyróżnia się cztery położenia, którym przypisuje się kolejne etapy wiekowe.

Planety poranne sugerują ludzi w pierwszej połowie życia. Planeta poranna w ruchu prostym sygnifikująca złodzieja ma symbolizować rabusia w wieku dziecięcym, natomiast planeta poranna w ruchu retrogradującym – osobę w kwiecie wieku [Hephaistion of Thebes, Apotelesmatics. Book III: On Inceptions,  tłum. E. J. Gramaglia, s. 127-128].

 

4. Orszak

Definicja orszaku może nieznacznie różnić się w zależności od tego, za którym z tradycyjnych astrologów podążamy. Najłatwiejszą, ale też dość rygorystyczną wersję przedstawił Ptolemeusz. W horoskopach dziennych położenie planet w pozycji porannej (a zwłaszcza Jowisza – planety dziennej i wielkiego benefika), w znaku zodiaku w którym przebywa Słońce lub znaku go poprzedzającym, bywa uznawane w tradycyjnej astrologii urodzeniowej jako dobra przesłanka o randze społecznej właściciela horoskopu. O ptolemejskiej koncepcji orszaku wspomniał Piotr Piotrowski w swojej blogowej notatce „Horoskop królewski, czyli astrologiczne atuty władzy”, a została ona podsumowana i wykorzystana (obok kilku innych technik) w obszernym i ciekawym artykule Marii Mateus „Ptolemy, Abu Ali, and Lilly predict the 2008 U.S. Presidential Elections”. Osoby zainteresowane tematem odsyłam do tekstu źródłowego:

Klaudiusz Ptolemeusz, Czworoksiąg, tłum. Grzegorz Muszyński. Wrocław, 2012. O rodzicach, s. 147-148.
Klaudiusz Ptolemeusz, Czworoksiąg, tłum. Grzegorz Muszyński. Wrocław, 2012. O randze społecznej, s. 191-193.

Orszak Słońca: 0° Raka - 25°45′ Lwa

Orszak Słońca: 0° Raka – 25°42′ Lwa

Silny słoneczny orszak miała królowa Polski Ludwika Maria Gonzaga; znajdowały się w nim Jowisz, Merkury i Wenus. Na uwagę zasługuje w tym miejscu horoskop Bolesława Bieruta – znajdziemy tam podobny układ: horoskop dzienny, Słońce w męskim znaku, Jowisz w orszaku Słońca.

Inni autorzy dopuszczają, by w stopniach, w których spodziewalibyśmy się obecności planet, wypadały jedynie ich aspekty. Ze schematem można zapoznać się na forum Skyscript.

 

Odległość planet zewnętrznych od Słońca, część I

Nieodłączną częścią analizy godności przygodnej/akcydentalnej planety, a zatem jej siły do działania, jest sprawdzenie położenia analizowanej planety w stosunku do Słońca. Ta nieco zapomniana we współczesnej astrologii procedura miała różne oblicza w różnych okresach praktykowania astrologii tradycyjnej. Pewną trudność sprawia zawiła nomenklatura, ponieważ nie została ona na przestrzeni wieków jednoznacznie usystematyzowana. Z tego powodu „orientalny”, „wschodni” i „poranny” mogą być traktowane jako bliskoznaczne lub synonimiczne; podobnie „okcydentalny”, „zachodni” i „wieczorny”. Osobiście przyjąłem terminologię zaproponowaną przez tłumacza Czworoksięgu Ptolemeusza, stąd „poranny” i „wieczorny” dotyczą w moich artykułach położenia względem Słońca, zaś „wschodni” i „zachodni” na ogół położenia względem osi horoskopu. Wyraz „orientalny” stosuję, gdy chcę zachować wierność przekładu angielskich tekstów (ang. oriental, occidental) lub gdy autor nie precyzuje, czy ma na myśli położenie względem Słońca czy osi.

Ćwiartki horoskopu. K. Ptolemeusz, Czworoksiąg, tłum. G. Muszyński, s. 75

Ćwiartki horoskopu.
Na podstawie: K. Ptolemeusz, Czworoksiąg, tłum. G. Muszyński, s. 75

William Lilly przy opisie Słońca komentuje, że „wszystkie inne planety są orientalne [ang. oriental; tutaj: poranne] kiedy wschodzą lub ukazują się przed nim o poranku; okcydentalne [ang. occidental; tutaj: wieczorne], kiedy widoczne powyżej ziemi po jego zachodzie” [Christian Astrology, s. 70]. Tak określone położenie każdej z planet wobec Słońca brał pod uwagę w trakcie procedury obliczania godności przygodnej planety. Saturn, Jowisz i Mars w położeniu porannym otrzymywały 2 punkty, zaś w położeniu wieczornym traciły 2 punkty. Planety wewnętrzne–Wenus i Merkury–otrzymywały dwa punkty za położenie wieczorne, zaś w położeniu porannym traciły dwa punkty.

Na podstawie: W. Lilly, Christian Astrology, s. 115

Na podstawie: W. Lilly, Christian Astrology, s. 115

Dla pełnego obrazu sytuacji należy sobie uświadomić, że punktowany ruch prosty (versus retrogradacja) i szybki (versus wolny) także zależą od położenia planety wobec Słońca. W ten sposób planeta w optymalnym położeniu wobec Słońca może w systemie Lilly’ego otrzymać aż 13 punktów! To zdecydowanie więcej niż za nawet najlepsze położenie horoskopowe (planety w domach I i X otrzymują po 5 punktów).

Poza arytmetycznie obliczaną godnością planety, położenie poranne i wieczorne wobec Słońca miało nadawać lub modyfikować pewne znaczenia planet. Zdaniem wielu astrologów, w tym Williama Lilly’ego, położenie planet wobec Słońca odgrywa szalenie istotną funkcję przy określaniu temperamentu właściciela horoskopu. Ciekawą koncepcję, niestety rzadko eksplorowaną przez współczesnych astrologów, zaproponował Michael R. Meyer. Opisał zupełnie różne znaczenia Wenus i Merkurego w zależności od ich położenia wobec Słońca.  Przypisuje on też szczególne znaczenie porannej planecie będącej najbliżej Słońca.

Czy temat został już wyczerpany? Absolutnie nie!

W kolejnym wpisie zaprezentuję koncepcję Bonattiego, który w zdecydowanie bardziej drobiazgowy sposób oceniał kondycję planet zewnętrznych w zależności od ich odległości kątowej od Słońca.

Sygnifikator usposobienia. Analiza technik angielskich astrologów okresu renesansu i ich praktyczne zastosowanie

O astrologii tradycyjnej dużo się mówi i pisze. Od lat modna jest jej krytyka. Zwykle przez osoby, które nie zadały sobie trudu jej poznania. A żeby coś krytykować chyba wypadałoby dokładnie poznać cały system i wiedzieć, co tak właściwie się odrzuca. Prawda?

Niestety, na polskim rynku wydawniczym mamy tylko jeden tekst źródłowy dotyczący astrologii urodzeniowej – Czworoksiąg Ptolemeusza. Mimo różnych inicjatyw propagujących astrologię tradycyjną urodzeniową, nie może być mowy o upowszechnieniu jej praktykowania, dopóki nie zostaną przetłumaczone na język polski średniowieczne podręczniki z kręgu arabskiego, żydowskiego czy perskiego (Abu Bakr, Masha’allah, Abu Ma’shar, Sahl, Abraham ibn Ezra, Alcabitius), zachodnie traktaty napisane po łacinie (G. Bonatti, J.B. Morin), czy chociażby angielskie teksty z XVII wieku. Niestety, od lat żadne wydawnictwo nie podjęło się takiego zadania.

Postanowiłem wyjść na przeciw zapotrzebowaniu i podjąłem się równoległego tłumaczenia 4 traktatów astrologicznych pochodzących z XVII wieku. Szczególne podziękowania kieruję do osób wspierających mnie w tłumaczeniu: Magdy Krukowskiej, Doroty K., Niny Gryphon i Theodora Naickera. W powstałym artykule porównałem metodologię wyznaczania i interpretowania sygnifikatora usposobienia (sygnifikatora zachowania). Stanowi to jeden z elementów interpretacji znaczenia pierwszego domu.

Zachęcam do wypróbowania tej techniki i wzbogacenia swojego warsztatu astrologicznego. Jeżeli znajdziecie ciekawe przykłady realizacji różnych sygnifikatorów usposobienia, dajcie znać w komentarzach, na swoich blogach i artykułach. W ten sposób wszyscy poszerzymy swoje rozumienie realizacji planet w różnych konfiguracjach z pozostałymi elementami horoskopów.

Aktualna wersja do pobrania tutaj: Sygnifikator usposobienia – wersja 1.2 (pdf) (epub)
wersja 1.1 – poprawione literówki i formatowanie tekstu
wersja 1.2 – Henry Coley także uwzględniał dyrekcje prymarne ascendentu (strona 3 artykułu)

Mimo dużej objętości tekstu, udostępniam go jako artykuł możliwy do pobrania za darmo (polecam wydrukować, bo to aż 24 strony 🙂 ). Mam nadzieję, że w ten sposób przyczynię się choć w niewielkim stopniu do upowszechnienia się technik astrologii tradycyjnej. 🙂